Dom >  Aktualności >  Podsumowanie recenzji SwitchArcade: „Marvel vs. Capcom Fighting Collection”, „Yars Rising” i „Rugrats: Adventures in Gameland”

Podsumowanie recenzji SwitchArcade: „Marvel vs. Capcom Fighting Collection”, „Yars Rising” i „Rugrats: Adventures in Gameland”

Authore: MiaAktualizacja:Jan 09,2025

Kolekcja walk Marvela kontra Capcom: Arcade Classic (49,99 USD)

Dla fanów Marvela, Capcomu i gier walki z lat 90. seria bijatyk firmy Capcom oparta na postaciach Marvela jest jak spełnienie marzeń. Począwszy od znakomitego X-Men: Children of the Atom, te gry stają się coraz większe i lepsze. Wraz z ekspansją Marvel Super Heroes na szersze uniwersum Marvela, potem niesamowitym wówczas crossoverem Marvel vs. Street Fighter, aż do przesadnego Marvel vs. Capcom, a w Marvel vs. Capcom 2 jest grą doskonałą pod każdym względem, podczas gdy Capcom nadal podnosi stawkę. Marvel vs. Capcom Fighting Collection: Arcade Classics obejmuje wczesne odsłony serii i oczywiście jako dodatkowy bonus otrzymujesz doskonałą bijatykę firmy Capcom z przewijaniem bocznym. Świetna kolekcja gier.

Wygląda na to, że ta kolekcja została stworzona przez ten sam zespół, który stworzył Capcom Fighting Collection, i pod wieloma względami ma podobne funkcje i dodatkową zawartość. Niestety oznacza to również, że dla całej kolekcji istnieje tylko jeden stan zapisu, wspólny dla wszystkich siedmiu gier. Jest to wystarczająco denerwujące w kolekcji pełnej bijatyk, ale jeśli dodasz do tego bijatykę, będzie jeszcze gorzej, gdy prawdopodobnie będziesz chciał niezależnie zapisywać swoje postępy, a nie to, co robisz w bijatykach. W porządku. Wszystko inne tutaj jest tym, czego chcesz. Mnóstwo opcji, takich jak filtry wizualne i opcje rozgrywki, świetne dodatki, w tym mnóstwo grafik i odtwarzacz muzyki, a także tryb wieloosobowy online. Nowością w tej kolekcji jest emulacja sprzętowa NAOMI, z którą ludzie z Capcom wykonali świetną robotę. Marvel vs. Capcom 2 wygląda i gra świetnie.

Nie mam zamiaru go za to krytykować, ale chcę powiedzieć, że żałuję, że nie pojawiły się wersje domowe. Wersje gier zespołowych na PlayStation EX są na tyle różne, że miło byłoby je tu uwzględnić, a wersja Marvel vs. Capcom 2 na Dreamcast ma wiele ciekawych dodatków, które sprawiają, że jest to najlepsza gra domowa dla jednego gracza. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby Capcom umieścił tutaj swoje dwie gry Super Nintendo Marvel, nawet jeśli nie były to najlepsze gry. Cóż, nazwa kolekcji to Arcade Classics i w przeciwieństwie do Blizzarda, termin ten wydaje się być tutaj zastosowany poprawnie.

Wielbiciele Marvela i bijatyk mają powód do radości z tej doskonałej kolekcji. Gry są świetne, traktuje się je z należytą starannością i otrzymujesz niezły zestaw dodatków i opcji. Posiadanie tylko jednego stanu zapisu wspólnego dla wszystkich gier jest poważną wadą, ale poza tym nie mogę znaleźć zbyt wiele do zarzucenia. Marvel vs. Capcom Fighting Collection: Arcade Classic to kolejna obowiązkowa kolekcja firmy Capcom, w którą świetnie gra się na Switchu.

Ocena SwitchArcade: 4,5/5

Yars Rising (29,99 USD)

Przyznaję, że od chwili premiery byłem sceptyczny wobec tej gry. Bardzo lubię „Zemstę Yarsa”. Jedna z moich ulubionych gier na 2600. Kiedy więc przeczytałem, że WayForward zostało wybrane do stworzenia gry Yars w stylu Metroidvanii, w której występuje młody haker o imieniu Yar, który nosi skąpy brzuch, poczułem się, jakbym natknął się na stronę internetową z parodią. Idealna burza pytań „dlaczego”, wiesz? Czy zatem muszę wycofywać to, co powiedziałem? Tak i nie. Przede wszystkim jest to dobra gra. WayForward spisuje się znakomicie w tego typu grach i tutaj też tak jest. Wygląda i brzmi dobrze, gra płynnie, a układ mapy jest wystarczająco dobry. W prawdziwym stylu WayForward bitwy z bossami zwykle trwają zbyt długo, ale nie jest to duży problem.

Należy również pochwalić WayForward za rozwiązanie trudnego problemu powiązania tej gry ze starymi strzelankami jednoekranowymi. Często grasz na poziomach w stylu Yars' Revenge, a zdobywane umiejętności przypominają oryginalną grę, ale są też w jak największym stopniu powiązane ze stosunkowo rozbudowaną fabułą. Nadal wydaje się, że to zbyt długi odcinek, ale myślę, że Atari nie miało innego wyjścia, jak tylko spróbować takiego długiego podania. W końcu bibliotekę klasycznych gier można „naładować” tylko w takim stopniu. Mam wrażenie, że to gra rozdarta pomiędzy dwiema publicznościami, które w niewielkim stopniu się pokrywają, i nie jestem pewien, czy byłoby to lepsze niż stworzenie czegoś całkowicie oryginalnego.

Mimo to debata na temat tego, czy ma to sens koncepcyjny, prawdopodobnie będzie kontynuowana, nie ma wątpliwości, że sama gra jest przyjemna. Myślę, że najlepszymi grami z gatunku nie trzeba się zbytnio martwić, ale jeśli szukasz gry Metroidvania, w którą możesz pograć na kilka dni w weekend, Yars Rising nie zawiedzie się. Kto wie? Być może będą kontynuować pracę nad grą przez jakiś czas lub dwa, a potem wszystko ułoży się naturalnie.

Ocena SwitchArcade: 4/5

Pugraty: przygody w krainie gier (24,99 USD)

Jestem kilka lat starszy i nie mam zbytniej nostalgii za Pełzakami, ale nie jestem na tyle stary, żeby nie oglądać tego kilka razy z młodszym rodzeństwem. Znam na przykład imiona głównych bohaterów i piosenkę przewodnią. Nie pytaj mnie o film czy wersję dla dorosłych, a już na pewno nie proś o przypomnienie jakichś konkretnych odcinków. Wiedziałem o Rugrats, ale nie miałem szczególnie ciepłych i niejasnych uczuć co do tej marki. Mając to na uwadze, nie wiedziałem, czego się spodziewać po Rugrats: Adventures in Gameland. Słyszałam, jak ktoś mówił, że wygląda jak „Bonk”, co jest naprawdę trafne, jeśli spojrzeć tylko na rozmiar Tommy’ego. Cóż, jest tylko jeden sposób, żeby się tego upewnić. Uruchomiłem grę, wybrałem Tommy'ego i wszedłem na poziom samouczka.

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest wyraźny obraz. Jeśli dobrze pamiętam, jest to nawet wyraźniejsze niż w serialu telewizyjnym. Następną rzeczą, która mnie uderzyła, było niezręczne rozmieszczenie klawiszy sterujących. Na szczęście istnieje możliwość rozwiązania tego problemu. Muzyka jest motywem przewodnim Rugrats, więc wszystko pasuje. Do zebrania jest kilka monet Reptar, a także kilka prostych zagadek i wrogów, z którymi trzeba się uporać. OK, nie ma problemu. Platformówka z eksploracją poziomów, sprawdzona formuła. Nie jest to całkiem „Bonk”, ale to nie obiecuje.

W pewnym momencie Tommy przyjął kilka ciosów, więc zdecydowałem się przełączyć na Chucky'ego, aby cieszyć się doświadczeniem posiadania go pełnego zdrowia. Potem zauważyłem, że miał bardzo znajomy skok. Bardzo wysoki, ale dość trudny do kontrolowania skok. Na pewno tego nie zrobią? Przerzuciłem się na Phila, który potrafi skakać w dół, a potem Lil, która potrafi… lewitować. I robią to! Przyjaciele, to jest gra inspirowana Super Mario Bros. 2 (wersja amerykańska)! Rzeczywiście, wroga, na którego właśnie nadepnąłem, również można podnieść i wyrzucić. Były też bloki, które musiałem podnosić i układać w stosy, aby dostać się na wyższy poziom. Nieco nieliniowe poziomy z dużą ilością pionowości! Poziomy, na których musisz kopać w piasku, a wiesz, że Phil jest ekspertem w kopaniu. cudowny.

To znaczy, jest tu kilka nawiązań do innych platformówek, ale główna rozgrywka przypomina prawdopodobnie jedną z najlepiej sprzedających się klasycznych gier, która nigdy nie została naśladowana. Nieźle, nieźle. Bitwy z bossami są również zabawne i przyjemne. Po chwili grania zauważyłem nawet, że mogę przełączać grafikę i ścieżkę dźwiękową pomiędzy elegancką, nowoczesną wersją a 8-bitowym renderowaniem na poziomie NES. Tak czy inaczej gra dobrze i oba style mają swoje zalety. Aha, możesz też używać filtrów. Jeśli chcesz. Ale tak, bardzo kreatywne i zabawne. Zainspirowany grą, którą absolutnie kocham. Dobrze wykorzystuje swoją władzę. Możesz grać w gry wieloosobowe! Moje jedyne zastrzeżenie, poza problemami ze sterowaniem, to to, że jest trochę za krótkie i uproszczone.

Pugrats: Adventures in Gameland jest lepszy, niż się spodziewałem. Jest to wysokiej jakości platformówka w stylu zachodniej wersji Super Mario Bros. 2, z kilkoma dodatkowymi elementami i funkcjami, które sprawiają, że nie jest zbyt podobna do źródła. Licencja Rugrats jest dobrze zaimplementowana, chociaż żałuję, że nie ma podkładu głosowego w przerywnikach filmowych. Jasne, trochę krótka i lekka, ale warta zagrania zarówno dla platformerów, jak i fanów Rugrats.

Ocena SwitchArcade: 4/5